Nie można pozostać obojętnym, na dobiegające informacje dotyczące zapowiadanego na 20 sierpnia „strajku Polaków”. Polskie portale internetowe w tym „Polacy w Irlandii Północnej” są zalewane komentarzami na ten temat. Wydawać się może, że rząd w Anglii nawet nie wie, że siedzi na beczce prochu. Wyobraźmy sobie sytuacje w której chociaż połowa emigrantów ze wschodniej Europy, nie pójdzie do pracy. Mowa tu nie tylko o Polakach lecz również o Litwinach, Bułgarach i Rumunach mieszkających w Anglii jak również w Irlandii Północnej. Jeśli Brytyjczycy rano nie mogli by kupić kawy oraz gazety, a ich dziewczyny i żony nie dostałyby się do fryzjera, to może wtedy zrozumieliby, jak ważne miejsce zajmujemy nie tylko w gospodarce, ale również w ich życiu. Fabryki i rożnego rodzaju zakłady były by zmuszone do ograniczenia produkcji, lub zamknięcia w tym dniu. W rozmowach z Polakami w Belfaście, Lisburn czy Dungannon słychać skrajne opinie na temat „strajku imigrantów”.
Pewien polski taksówkarz mieszkający w Belfaście, powiedział: – Ja zostanę w domu, kilkunastu Irlandczyków pójdzie do pracy na nogach.
Z drugiej strony barykady stanął młody chłopak pracujący w fabryce, mówiąc: – Ja muszę iść do pracy, nie będę ryzykował zwolnienia. Mam rodzinę na utrzymaniu.
Każdy z nas jest w innej sytuacji, ale czy słysząc szkalujące nas wiadomości, nigdy nie mieliście ochoty powiedzieć: Dość tego! Słyszałem wiele razy komentarze: „ Powinniśmy wszyscy wrócić do Polski, tego samego dnia”. Pytanie brzmi: Czy my Polacy mieszkający w Irlandii Północnej powinniśmy stać się częścią historii, która pisze się na naszych oczach? Może to jest ten dzień, ta chwila w której premier David Cameron i aktor Terence Stamp (który czuje się jak „kosmita, we własnym kraju”) zrozumieją jak jesteśmy ważni? Może nasi bracia i siostry mieszkający w Anglii zostaliby podwójnie zmotywowani, słysząc że nawet Polacy w Irlandii Północnej są z nimi.
Mieliśmy w naszej burzliwej historii wielkie zrywy, które prowadziły nas to wolności. Myślę, że to może być nasz bunt, Polaków na emigracji w UK jak i Irlandii Połnocnej. Cytując klasyka: „Nie musimy wygrać. Wystarczy, ze będziemy walczyć”.
A co Wy o tym myślicie?